Jeżeli spodobał Ci się Dzień 5 wyzwania, udostępnij go innym, daj mi proszę dużego lajka oraz subskrybuj mój kanał wtedy wiem, że to co robię, pomaga innym ♥!
Facebook
Twitter
LinkedIn
17 Responses
Pracoholik, perfekcjonista, wypalenie zawodowe. Nie mogłam zadowolić rodziców, byli niedostępni. Ukrywałam emocje. Więcej szczęścia wynika z dawania niż otrzymywania. Jestem zaradna, samodzielna i nie umiem prosić o pomoc. Zawsze mam coś do zrobienia i ja robię oczywiście najlepiej. Dziękuję p. Basiu. Chciałabym zapisać się na kurs i porozmawiać o ratach. O kursie mówię koleżankom i klientkom. Zaraz wrzucę info na fb dla wszystkich. Dziękuję, padam spać.
Mam też tą ranę – niesprawiedliwości. Jakim cudem mam wszystkie 5 ran? Jakie to niesprawiedliwe… nie potrafię odpoczywać, cieszyć się, boję się prezentów i pomocy od innych. Nie lubię siebie jako małego dziecka. Maska to moje okulary.
Jak dla mnie wyzwanie było super. Bardzo mi się podobało dokładne wyjaśnienie i rozróżnienie ran. Zawsze się zastanawiałam co z czego wynika i dostałam tą informację. Uczestnictwo dało mi wiedzę i spokój. Już nie mam takiego natłoku emocji, żalu, gniewu. Polecam każdemu kto chce się zmierzyć ze swoim dzieciństwem.
Wyzwanie petarda! Już od dawna czułam, że coś się kryje za moimi napadami złości, smutku, poczucia niespełnienia. Przychodziły do mnie wglądy, że to rany matki, ale jakoś umysł sprytnie mnie odsuwał. Nadszedł moment, w którym naturalnie popłynęłam i wzięłam udział w tym wyzwaniu. Czy mam rany? Oczywiście! Czy zakładam maski? Jak najbardziej! I one są cholernie trudne, uprzykrzające życie. Dzięki wyzwaniu mam większe zrozumienie siebie, swoich problemów i ludzi, którzy są moimi lustrami i zrozumiałam, jak bardzo dokładnie pokazują mnie w maskach! Szok!!! Wiedza przekazana w bardzo prosty sposób, poukładana, świetnie się Ciebie słucha. Mam dla Ciebie ogromną wdzięczność, ponieważ dzięki Tobie odkryłam to, było ukryte od lat. Wierzę, że cały program jest fenomenalny. Kierujesz swój przekaz do kobiet – myślę, że mężczyźni też z niego by skorzystali.
Wyzwanie poleciłabym każdemu dosłownie, bez względu na płeć! Doceniam to, co od Ciebie dostałam, dziękuję z całego mojego serca.
Delikatnie i znów maska na twarzy.
Co Ci ono dało? Nowa wiedzę.
Co Ci się w nim najbardziej podobało? Prezentacja.
Czego chciałabyś więcej? Ćwiczeń
Co byś zmieniła? Nic
Czy poleciłabyś to wyzwanie innym osobom? Komu? Tak. Koleżance.
5 rana jest we mnie bardzo silna, poczucie, że muszę być idealną, by rodzice mnie pokochali, a także nieumiejętność cieszenia się ze swoich sukcesów i gdy już osiągnę swój cel uznaje to za pewnik i dążę dalej do następnego celu, przez to ciężko jest mi się cieszyć czymkolwiek. Czuję, że ta maska to moja najmocniejsza maska.
Wyzwanie było trudnym doświadczeniem dla mnie, ale też bardzo otwierającym oczy i uzmysławiajacym mi wiele rzeczy czemu coś robię i z czego to może wynikać, a także czemu nadal nie mogę wybaczyć mamie. Dzięki wyzwaniu czuję, że już zbliżyłam się o kolejny krok do tego i dalej będę kontynuować tę podróż.
Odkrylam ranę niesprawiedlowosci, jest ona głęboka choc niedawno zaczęłam zmieniać stosunek sama do siebie. Maska surowego pojawia się w postaci rozwścieczonej twarzy.
Wyzwanie dało mi większe zrozumienie siebie samej. Pokazało mi że lęki które do mnie przychodzą mają swoje uzasadnienie w przeszłości i nie jestem w tym sama. Najbardziej podobało mi się do że wiedza była bardzo uporządkowana, klarowna i łatwo można było wszystko zrozumieć. Poleciłabym to każdej kobiecie która chcialaby pracować ze sobą, poznać siebie bardziej i poprawić swój komfort życia. Czy coś bym zmieniła ? Otworzyła się na pracę z mężczyznamini do nich również kierowała treść.
Dziękuję za to wyzwanie ! Jestem przekonana że będzie pracowało we mnie jeszcze długo. Możliwość uczestniczenia w nim na żywo, na zoomie to był dodatkowy walor, a emocje przyszły nawet kilka dni później. I świadomość tego co się dzieje, to ogromna zasługa i efekt tego tygodnia. I choć odsłuchując nagrań uruchamia się cały wachlarz trudnych wspomnień to warto po nie sięgnąć w intencji o lepsze jutro. Rana niesprawiedliwości jest we mnie 10/10 a maska surowego żywa i złośliwa. Dziękuję Basiu za twoje metody które pozwalają to osłabić. Zapewne skuszę się kiedyś na cały program UMR, bo to może być petarda. Tymczasem zajmę się wewn. dzieckiem i tym dodatkowym materiałem którym nas obdarzyłaś :-)))
Uczestnictwo w tym programie upewniło mnie z jak głęboka rana matki się borykam, każda rana bardzo głęboka, każda mocno przekłada się na moje funkcjonowanie.
Rana niesprawiedliwości na 10
Bardzo cieszę się, że uczestniczyłam w tym wyzwaniu, w sumie już od miesiąca z ciekawością na nie czekałam. Czuję od paru lat, że chcę rozpracować moje blokady wynikające z ran z trudnej relacji z mamą, ale temat jest na tyle złożony, że samodzielne szukanie technik i odpowiedzi nie wydawało się wprowadzać znaczących zmian w sposobie w jaki odbieram mamę. Bardzo potrzebowałam kogoś, kto stanie się przewodnikiem na tej drodze i cieszę się, że tu trafiłam. Rana niesprawiedliwości na początku wydała mi się być znikoma, może na 3, ale podczas omawiania jej wskoczyła już na 7. Odczułam ją jako tupanie nogami i zaciskanie pięści. A maska surowego pokazała się jako skrzydła, pojawiły się w moim umyśle słowa: “idę stąd, zabieram się stąd.” Takie pokazanie maski było dla mnie bardzo zaskakujące.
1. Uczestnictwo w wyzwaniu wyposażyło mnie w nowa wiedzę (nie zetknęłam się wcześniej z ranami matki i maskami). Od jakiegoś czasu jestem w rozwoju duchowym i całkiem niedawno miałam wgląd, że na boku zostawiłam relację z matkę i, że to nad nią powinnam popracować. W krótkim czasie dużo się zmieniło, ale w zasadzie dopiero tutaj zrozumiałam, że noszę nadal ranę ODRZUCENIA i przez wiele lat skrywałam się za maską UCIEKAJĄCEGO. Jak wspomniałam wcześniej, jest ona związana z lękiem mojej matki, która była ofiarą przemocy domowej. Dotarło również do mnie, iż rana ta może m.in. mieć wpływ na moją stagnację finansową. W warsztacie podobała mi się forma prowadzenia i sposób przekazu informacji. Kurs poleciłam innym osobom, bowiem uważam, że jest wartościowy.
2. Nie odkryłam w sobie rany NIESPRAWIEDLIWOŚCI, ani maski SUROWEGO.
Dla mnie było/jest to bardzo głębokie doświadczenie. Jestem bardzo wdzięczna prowadzącej. Poczułam się przy niej bezpiecznie. Ten kurs przyszedł do mnie bardzo we własciwym czasie. Rana Matki to coś co potrzebuje być wenie uzdrowione żeby rozwinąć skrzydła. Bardzo już chce latać. Jednoczesnie to bardzo bolesny proces. Dotyka mojego poczucia samotności, izolacji i odrzucenia emocjonalnego prze moją mamę. Czuję że sporo poszło do przodu i wciąż się zmienia. Dziękuję 🙏
Karolina dokładnie! Dostałam identyczny przekaz: “nie pójdę dalej, nie rozwinę skrzydeł, dopóki nie uzdrowię relacji z matką” Pozdrawiam cieplutko! <3
6/10
Rana niesprawiedliwości: zaciśnięcie dolnej partii mięśni brzucha zaciśnięta szczęka drgający podbródek mam poczucie krzywdy wycofuję się
Maska Surowego: “Jestem zawsze w porządku. Nie okazuje swoich prawdziwych reakcji.
Rana niesprawiedliwości: Skala 6/10 ściśnięcie dolnej partii mięśni brzucha, zaciśnięta szczęka, drgający podbródek. Mam poczucie krzywdy. Czuję się niesprawiedliwe potraktowana. Wycofuje się.
Maska Surowego: “Zawsze jestem w porządku” tłumię autentyczne reakcje.
Zrobione.
Rany niesprawiedliwości nie poczułam, kiedyś była bardzo silna, teraz niektóre rzeczy delikatnie mi przypomniały, że były. To bardzo dobra wiadomość.
Za to wyzwanie jestem przeogromnie wdzięczna, naprawdę przeogromnie. Nauczyłam się jak dotrzeć do emocji i ją uwolnić. Dziękuję za język światła i za dwupunkt. To co chyba najbardziej we mnie teraz jest żywe to maska jaką zobaczyłam przy ranie upokorzenia – Heabiego Draculę- co dało mi wgląd w to, że maski w fazie kiedy powstawały naprawdę chciały nas chronić i pozwoliło mi dostrzec co chronią i jaki jest tam potencjał, dziecieca ciekawość świata, radość i zabawa. Polecam każdej osobie tak cudowną podróż do swojej prawdziwości i niewinności.
Dziękuję za wyzwanie. Teraz mam większą świadomość i wiedzę jak one wpływają na moje życie i zycie mojej mamy. Dotknęłam siebie w sobie. Poczułam emocje w ciele i uwolniłam to co mi już nie służy.
Odkryłam w sobie mądre niesprawiedliwości a moja maska to ja zamrożona w kostce lodu. Widzę cudowny świat ale nie pójść dalej.
Uczestnictwo w Wyzwaniu dało mi przede wszystkim duuużo nowej wiedzy na temat różnych rodzajów matczynych ran. Do tej pory nie zdawałam sobie sprawy, że aż tyle ich jest. Sama mam kilka i to dosyć bolesnych. Najbardziej podobały mi się wszystkie ćwiczenia i procesy praktyczne, które pozwoliły mi uświadomić sobie i poczuć w ciele utknięte trudne emocje, związane z relacją z moją mamą i w ogóle z matkami w moim rodzie. Chciałabym ich zdecydowanie więcej. To wyzwanie z całego serca polecam wszystkim matkom i córkom, zwłaszcza tym, których wzajemne relacje pozostawiają wiele do życzenia.