Bardzo dziękuję wszystkim osobom, które wzięły udział w zabawie/eksperymencie ze strony: https://barbaralukowiak.pl/cwiczenie-sukcesu/
Oto nagrody i zwycięzca!
W nowej zabawie pt: “Mój Sukces” zdecydowało się uczestniczyć 17 osób. Oto one:
- Dostawca Przygód
- Marlena Kurowska
- Monika Surma
- Elżbieta Sufryd
- Iwona Przybylińska
- Aneta Augustyn
- Anna Nowak
- Malgorzata Kaminska
- Grazyna Fijalkowska
- Joanna L. Korczak
- Gabi PB
- Oliwier Zgliczyński
- Helena Kasica
- Anik
- Adam
- gordon
- Amelia
Postanowiłam wybrać zwycięzcę drogą losowania. Jak widać na obrazku wylosowałam nr 12, pod którym widnieje: Oliwier Zgliczyński
Serdecznie gratuluję zwycięscy Skontaktuję się z nim przez Facebook, by wysłać obiecaną nagrodę: mój poradnik: „Poznaj samego siebie i zacznij żyć pełnią życia”
Co ciekawe znowu zwyciężył numer 12 dokładnie, jak w poprzedniej edycji. Losując zwycięzcę zadałam sobie pytanie: komu w tej chwili mój poradnik może pomóc najbardziej
A teraz mam istotną uwagę do wszystkich w zasadzie komentarzy. W ćwiczeniu chodziło o wzbudzenie naszego mięśnia wiary dotyczącego wybranego przez nas sukcesu.
Dlatego prosiłam o wybranie na początek czegoś małego. Cytuję: Dodatkowo, by wzmocnić swój „mięsień wiary” polecam Ci zacząć od osiągnięcia malutkiego sukcesu. Ale równocześnie musi on być na tyle duży, byś dostrzegła jego pojawienie się w swoim życiu.
Nie jestem pewna, czy osoby biorące udział w eksperymencie skorzystały z tej rady. Możliwe, że zamiast tego zdecydowały się od razu wskoczyć na głęboką wodę.
A przecież nie od razu umiemy pływać, nie od razu też mamy tak silne mięśnie, by podnosić duże ciężary. Zawsze ucząc się czegoś zaczynamy stopniowo podnosić sobie poprzeczkę, by w końcu osiągnąć swój cel/sukces.
Kiedy poprzeczka jest podniesiona za wysoko niemal natychmiast tracimy ochotę na ćwiczenia, gdyż po prostu wiemy, że jest ona nie do przeskoczenia, nawet, gdy będziemy się bardzo starać. Kiedy ustawimy poprzeczkę za nisko, wtedy jesteśmy pewni rezultatów, ale znudzeni i nie doceniamy swoich osiągnięć/małych sukcesów.
Dlatego pomyślałam, że warto jeszcze raz przeprowadzić podobny eksperyment. Jednak tym razem proponuję zupełnie inną metodę realizacji małego sukcesu. Będzie to Nowa Formuła Sukcesu Do Realizacji Marzeń. Za kilka dni przygotuję stosowny materiał i zaproszę Cię do udziału w nowej zabawie.
Zostawiam Swój komentarz do zabawy z Lipca 2015 roku, gdyż może on komuś się przydać :).
Oto on:
“A teraz pozwól, że powiem kilka słów na temat podsumowujących komentarzy Małgorzaty i Juli.
Ośmielam się powiedzieć, że tak naprawdę Małgorzatę wcale nie zdziwił wynik eksperymentu i myślę, że od początku mogła przeczuwać, że nic nie sprzeda. Mimo to, zdecydowała się skorzystać z ćwiczenia. Bardzo jej za to dziękuję. Oto komentarz Małgorzaty:
Dziś jest chyba koniec dodawania komentarzy i koniec eksperymentu. Ze smutkiem stwierdzam, że nic się nie udało. Od roku robię biżuterię hand made, idzie mi coraz lepiej, biżuteria jest naprawdę coraz piękniejsza. Ale nawet za materiały mi się nie zwraca. Wystawiłam kilka aukcji ale niestety guzik z tego. Ktoś w komentarzach robi to samo i chce zarobić 500zł w tydzień. Też bym tak chciała ale to raczej farsa.
Wszyscy dookoła mówią: „WSZĘDZIE TEGO PEŁNO”. Wygląda na to , ze jest klęska urodzaju. Wszystkiego wszędzie pełno, ludzie robią różne rzeczy i chcą sprzedać swoje produkty, swoją pracę, swój czas i nie mogą, bo nikt niczego nie kupuje. I wszyscy klepią biedę. Teraz po prostu niczego nie można. Po prostu nic nie można zrobić.
Moja mama będąc dzieckiem w czasie wojny handlowała i zarabiała. Ja sama jeszcze w szkole robiłam różne rzeczy handmade i zarabiałam. Wszystko można było sprzedać, a teraz nic. Można się tylko bawić jako hobby. I żadne pozytywne myślenie tu nie pomoże.
Dziękuję Małgorzato, za Twoje podsumowanie eksperymentu/zabawy i tego, że wzięłaś w nim udział. Dzięki niemu dowiedziałaś się bowiem o Twoich programach w podświadomości odnośnie możliwości sprzedaży Twoich produktów. Programy te to:
- Wygląda na to , ze jest klęska urodzaju.
- Wszystkiego wszędzie pełno, ludzie robią różne rzeczy i chcą sprzedać swoje produkty, swoją pracę, swój czas i nie mogą, bo nikt niczego nie kupuje.
- Wszyscy klepią biedę
- Teraz po prostu niczego nie można.
- Po prostu nic nie można zrobić.
- Zarabianie na swojej biżuterii 500 zł tygodniowo to raczej farsa
I teraz dobra wiadomość. Należy popracować nad uwolnieniem/rozpuszczeniem tych programów, gdyż ona wcale Ci nie służą. Można w tym celu zastosować takie metody jak: FasterEFT, Quantum Transformation, Medodę Dwupunktu, Metodę Sedony, czy Promieniujące Światło Jedności.
Warto też przypomnieć sobie swoje sukcesy, kiedy to z łatwością sprzedawałaś swoje produkty. Dobrą praktyką jest wypisanie ich wszystkich na kartce i pozwolenie sobie bycia w poczuciu tego sukcesu. I by wzmocnić to poczucie także zastosowanie metod: FasterEFT, Quantum Transformation, Medodę Dwupunktu, lub Promieniujące Światło Jedności.
Juli wciąż czeka na rezultat i jest otwarta na korzystne rozwiązanie sprawy, z którą pracowała przez ostatnie siedem dni:
Witam ponownie po 7 dniach pracy nad moim małym sukcesem. Przypomnę, że pracowałam nad otrzymaniem sfinansowania kursu języka obcego. Niestety nie dostałam jeszcze żadnej informacji ale ja wiem, że decyzja pozytywna już do mnie idzie. Po prostu nie ma jej jeszcze w skrzynce pocztowej. W kraju, którym jestem, strajkuje poczta i dlatego wszystko się opóźnia. Kurs ma się zacząć 27 lipca, więc jest jeszcze trochę czasu. Gdy tylko list się pojawi od razu przekażę tutaj tą informację. Pozdrawiam Juli
Z listu wynika, że Juli ma bardziej rozbudowany „mięsień wiary” niż Małgorzata. Nie zdziwiłabym się wcale, gdyby pieniądze na kurs języka obcego pojawiły się dla niej wkrótce, niekoniecznie z tego źródła, z którego spodziewała się je otrzymać.
I na zakończenie jeszcze jedna uwaga: Warto zauważać jakąkolwiek zmianę po wykonanych ćwiczeniach. Może to być zmiana nawet niewielka. Jak na przykład bardziej pozytywne nastawienie do danego sukcesu, lub zauważanie przez nas/wyłapywanie przez nas informacji odnośnie sprawy, nad którą pracujemy.
Dzięki temu WIEMY, że nasze działania/ćwiczenia/posunięcia nie idą na marne i jest to tylko kwestią czasu, kiedy nasz sukces zostanie zrealizowany. Bo po prostu w głębi siebie pozwolimy sobie go zaakceptować i przyjąć/odebrać.
Ps. Będę wdzięczna za wszelkie Twoje przemyślenia odnośnie tego artykułu zostawione w komentarzu poniżej.
4 Responses
Kochana Pani Basiu, Witam serdecznie. Przeczytalam ostatnio pani wiadomosc [zabawa z lustrem] i postanowilam sprobowac no bo dlaczego nie?.Przez tydzien stalam i wpatrywalam sie w lustro i mowilam do siebie ze wygralam spora sumke pieniedzy. No i udalo sie. Co prawda nie tyle ile chcialam ale wazne ze sie udalo. Pozdrawiam,dziekuje. Jolanta.
Witam, ja też piszę z opóźnieniem – to z powodu wakacji. Po pierwszym przeprowadzeniu ćwiczenia, przez kilka minut bezbłędnie wykonywałam ćwiczenia z angielskiego ( a celem moim było komunikowanie się po angielsku ) W Szkocji mówiłam po angielsku coś tam ale ponieważ celem moim było mówienie a nie rozumienie ich angielskiego ze skandynawskim akcentem kłopot był nadal :-))). Niemniej pamiętam to pierwsze uczucie i było super. Mały sukces na pewno był. Moim zdaniem działa tylko trzeba konsekwencji i wiary w siebie.
Witam ponownie, Jak obiecalam w zeszlym tygodniu mialam poinformowac o wyniku mojego cwiczenia. Wlasnie w dniu dzisiejszym (tydzien pozniej od wyznaczonego terminu) otrzymalam informacje o sfinansowaniu mojego kursu (dodam ze z oczekiwanego zrodla) Ciesze sie niezmiernie i to podwojnie, z tego ze otrzymalam dofinansowanie ale rowniez ze udalo sie moje cwiczenie. Pozdrawiam Juli
Witam Basiu i pozostałych uczestników. Bardzo się cieszę, że odniosłaś się do mojego komentarza po wykonaniu ćwiczenia. Faktycznie, kurs może być przecież sfinansowany z innego źródła. Już się zastanawiam skąd to przyjdzie. Na pewno o wyniku poinformuję.
Nawet nie wiesz Basiu, jak bardzo ucieszył mnie fakt ogłoszenia przez Ciebie nowego ćwiczenia. Od kiedy wspomniałaś o nim na którymś ze Twoich webinarów od razu zaczęłam szukać o tym informacji. Faktycznie jest to potężne narzędzie, które pomaga zlikwidować negatywne programy. Próbuję właśnie zastosować je na sobie, bo muszę się przyznać, że blokad we mnie jest jeszcze sporo. Borykam się z nieśmiałością, niedowierzaniem w siebie i swoich możliwości. Szczególnie spodobała mi się metoda wprowadzająca w dwupunkt z wejściem do windy i zjechaniem do komnaty serca. W tej fazie wyszukuje się dwóch punktów na ciele i się je ze sobą łączy. Pewnie jest wiele innych odmian wejscia w pole energetyczne i chętnie je u siebie zastosuję, ale to które poznałam jest też świetne. Pozdrawiam i czekam na kolejne ćwiczenie. Juli